wtorek, 26 kwietnia 2016

Jaką książkę Państwo ostatnio przeczytali?


Na zadane w tytule pytanie, ponad połowa z naszego społeczeństwa, a dokładniej sześćdziesiąt trzy procent, odpowiedziała żadnej. Zaś ramy czasowe zawarte w słowie ostatnio, dotyczyły ubiegłego roku. Badanie stanu czytelnictwa Biblioteka Narodowa przeprowadza regularnie od 1992 roku. W ciągu dziesięciu lat, każde kolejne ankietowanie pokazuje, że odsetek osób nieczytających książek powiększa się, a ostatnie dało najgorszy, najwyższy jak dotąd, wynik. Jednocześnie, liczba projektów promujących czytelnictwo, znacząco wzrosła, co z jednej strony jest zrozumiałe, bo potrzebna jest reakcja na ten spadkowy trend, ale z drugiej zastanawia, czemu pomimo tego, tendencja dołuje, a nie rośnie. Przecież, gdzie się nie obejrzeć, wszędzie coraz atrakcyjniejsze imprezy i akcje czytelnicze, spotkania, warsztaty, targi, coraz ładniejsze biblioteki, coraz więcej możliwości. A jednak, co druga osoba, patrząc statystycznie, na pytanie zdane w tytule, nie wymieni żadnej książki, bo jej bezpośredni kontakt z literaturą urywa się wraz ukończeniem kształcenia.
Kilka dni temu ruszyła druga edycja kampanii społecznej „Czytaj! Zobacz więcej!”. Cztery lata temu, w jej pierwszej odsłonie, znani pisarze, aktorzy, dziennikarze zachęcali przewrotnie do nieczytania, przestrzegając ironicznie nieco, że książki gryzą, uzależniają, są ciężkie, a do tego rozbudzają wyobraźnię, której nie da się już uśpić. I co? Społeczeństwo uwierzyło? Dało się przekonać? Czy zgodnie z założeniem autorów kampanii zrobiło odwrotnie? Patrząc na nowy raport stanu czytelnictwa, można wyciągnąć wniosek, że Polak w temacie czytania przekorny nie jest i jak mówią nie czytaj, to z chęcią się takiej sugestii podda. Zatem, jeśli nie przekorą, to w tym roku śmiechem. Zaraźliwym i nieco smutnym śmiechem, podobnie, jak cztery lata temu, pisarze, aktorzy, dziennikarze, zachęcają do czytania. Jaki tym razem będzie efekt?
Obejrzałam ten spot, przejrzałam też listę imprez, jakie odbyły się w wielu miastach w ubiegły weekend z okazji Światowego Dnia Książki, do tego przypomniałam sobie wiele innych, przeszłych organizowanych po to, by obcowanie z książką stawało się powszedniością, a nie dziwactwem i pomyślałam sobie, że sporo tego typu akcji trafia głównie do tych, którzy z czytaniem problemu nie mają. W tych działaniach uczestniczą przede wszystkim aktywni czytelnicy. A jak dotrzeć do tych, co nie widzą u siebie takiej potrzeby, jak czytanie? Jak nawrócić ich do książek? Powtarzanie za Umberto Eco: „Kto czyta książki, żyje podwójnie”, może tu nie wystarczyć. Być może trzeba zacząć organizować imprezy nie tyle pod hasłem, co z przesłaniem, nie czytasz, nie wstydź się, chodź do nas, pokażemy ci, jak to się robi. Organizować widowiskowe maratony w czytaniu z atrakcyjnymi nagrodami. No i tu jest wyzwanie, jak atrakcyjnie pokazać czytanie.
Choć może te pomysły mogą się komuś wydawać trochę, jak z kapelusza, to w temacie czytelnictwo, dobrze nie jest i powinniśmy robić wszystko, by ten dołujący trend w końcu odwrócić i to dla naszego, wspólnego dobra, bo dobry obywatel, to mądry i oczytany obywatel. Zatem, zacznijmy mobilizować się wzajemnie, choćby niewinnie pytając, jaką książkę Państwo ostatnio przeczytali?

Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej" 26.04.2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz