wtorek, 12 kwietnia 2016

Pamięć złotego czasu Wisły


„Miasto stoi nad wodą gładką jak pamięć lustra”, wiele osób, zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych, mijających mural przy ulicy Podmurnej, z XVII-wiecznym planem Torunia, ulega sugestii, że tym zdaniem Zbigniew Herbert opisał położenie naszego miasta. Niekoniecznie tak jest, choć wycięte ono z całości, niczym sentencja, idealnie oddaje kwintesencję miejsca, dwa nierozerwalne byty, miasto i woda sklejone w jedno. Miasto, w tej frazie, stoi twarzą do rzeki, wpatruje się w nią i przegląda się w niej. To ona, rzeka, stanowi o jego początkach, nadaje mu sens istnienia w każdym teraz i kryje przeszłe ślady w głębokości swojej pamięci. Tyle poezji, a co tak naprawdę, myślimy o Wiśle, rzece nad którą mieszkamy. Czym ona jest dzisiaj, tu, dla nas? Co z nią robimy? Czy jest tylko niebieską kreską na mapie? Kłopotem, bo nie da się przez nią przerzucić kładki, by połączyć brzegi, a potrzeba przynajmniej kilometrowego mostu. Czy może poetyckim bohaterem pozującym do historycznych obrazków i fotografii, opiewanym w pieśniach, romantyczną scenerią, weekendowym wytchnieniem? Czy mamy ciągle jeszcze z rzeką faktycznie żywą relację, przeglądamy się w naszej Wiśle, jak w lustrze? Mam wrażenie, że od dłuższego już czasu stoimy do niej, może nie tyle plecami, co bokiem, pozerkując nieco z ukosa okazjonalnie. Zatem, czy ogłoszenie roku poświęconego Wiśle mogło by to zmienić? Niewykluczone. Nie należy jednak spodziewać się tego, że samo ogłoszenie rocznego święta największej, polskiej rzeki spowoduje, że stanie się ona na powrót, w ciągu dwunastu miesięcy, żywą, żeglowną drogą. Niekoniecznie. Wielce prawdopodobne natomiast jest to, że może to być faktycznie impuls do przywracania wodnych szlaków, jeśli nie typowo transportowych, to choćby turystycznych.

Powstały Społeczny Komitet Obchodów Roku Rzeki Wisły pragnie połączyć działania różnych środowisk, nie tylko wodniaków w skupianiu uwagi na rzece i organizowaniu wydarzeń wokół niej w ciągu jednego roku, pod jednym znakiem. Pomysł ten popiera już prawie czterdzieści miast. W ubiegłym tygodniu do tej inicjatywy przyłączyli się również toruńscy radni. Jednogłośnie poparli projekt uchwały sejmowej w sprawie ustanowienia roku 2017 Rokiem Rzeki Wisły. Wybór daty nie jest przypadkowy, nawiązuje on bowiem do roku1467, pierwszego roku po II Pokoju Toruńskim, na mocy którego Wisła wraz w ujściem, znalazła się w granicach Rzeczpospolitej. Ten rok uznaje się również za moment, który otwierał złoty czas żeglugi wiślanej, jednocześnie czas rozkwitu miast nadwiślańskich. Rocznica tego wydarzenia, wydaje się być bardzo dobrą chwilą, by przypomnieć sobie o znaczeniu Wisły zarówno w historii, jak i dostrzec jej rolę dziś. Pojawia się od razu też pytanie, jakie miasto mogłoby rozpocząć te obchody? I czyż nie Toruń, wydaje się w tym historycznym kontekście taką samonarzucającą się lokalizacją? Mi owszem.
Myślę, że taki rok jest bardzo potrzebny i wszyscy powinniśmy trzymać kciuki, by ten projekt, stał się uchwałą sejmową. Dobrze by było, żeby nie powódź, czy susza skupiały naszą uwagę na rzece i jej realnej obecności, ale takie święto łączące ponad podziałami.

Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej" 12.04.2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz