„Pomiędzy słowami” to elegancki
obraz. W czarno-białych kadrach postaci zyskują na posągowości, a Berlin
rozmywa się w melancholii. Monochromatyczność dodaje też powagi tematowi
migracji, o której zdaje się, jest ten film. Choć trudno odpowiedzieć czy tylko
o tym jest, bo motyw poszukiwania tożsamości też się tam przewija. A może jest
o czymś, co pomiędzy.
W pierwszej scenie prawnik
Michael siedzi naprzeciwko czarnoskórego poety. Rozmowa pomiędzy nimi odbywa
się przez tłumacza, którego głos słyszymy ze słuchawki telefonu. Afrykański
poeta żąda prawa pobytu w Niemczech. Michael pyta, na jakiej podstawie chce tu
zostać, jakie ma powody. Dziwi go odpowiedź, gdy poeta odpiera możliwość
powołania się na wojnę, a przywołuje prawa człowieka. Na koniec rozmowy rzuca
Michaelowi w twarz: „ja nie jestem taki jak ty, ale ty jesteś taki jak ja”. I
trafia celnie, bo pod tym nieskazitelnym obrazem Michaela, kryje się Michał,
który do Berlina przyjechał z Polski zaraz po maturze. Reżyserka, Urszula
Antoniak, już w tej pierwszej scenie ustawia problem migracji i daje odpowiedź,
zanim postawi pytanie. Czym różni się Michał, który w ramach otwartych
europejskich granic wybrał sobie za dom Berlin od afrykańskiego poety, który
dostał się tam nielegalnie, najpewniej przypływając przez morze łódką? Na
poziomie europejskich wartości, które wyznajemy, niczym. Stawia znak równości
pomiędzy tymi dwoma migrantami i ich prawem do wyboru miejsca do życia. Bo kto
bardziej ma prawo tu być, czy ten perfekcyjnie mówiący po niemiecku prawnik,
czy też czarnoskóry poeta, który nawet nie zadaje sobie trudu, by poznać obcy
język. Ta scena mogła stanowić kamyk, który porusza lawinę, zostawiając w widzu
ślad wraz ze zmianą perspektywy migracyjnej. A mam wrażenie, że ten wątek, jak
i inne utknęły w tytułowym pomiędzy. Jednak warto zobaczyć ten film, choćby dla
poetyckich ujęć i rewelacyjnej roli Jakuba Gierszała. Niewykluczone, że ta
właśnie rola przybliża go do chwili, gdy jego nazwisko zostanie wpisane w jedną
z Katarzynek w Piernikowej Alei Gwiazd. I mam nadzieję, że brak serialowych
dokonań w rodzimych produkcjach nie stanie mu na przeszkodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz