Święto Miasta to wyjątkowy czas. To
taka chwila, że mimo różnych czasem niedogodności, braków, trudności i
kłopotów, mamy szansę cieszyć się wspólnie z tego, że mieszkamy w całkiem
fajnym miejscu na ziemi i znaleźć powody do tego, by docenić ten fakt. I choć
samo święto przypada 24 czerwca, to świętowanie od lat przybiera najrozmaitsze
formy i nie da się całej fety pomieścić jednego dnia, nawet czterech dni bywa
za mało. Przecież to takie urodziny i imieniny w jednym, a nawet coś więcej. Zatem
prawie cały miesiąc, to czas prezentów, nagród, koncertów, festynów, widowisk.
A tu, w tym radosnym dla naszego miasta czasie, ukazuje się w sieci filmik o
pięćdziesięciu rzeczach, które, delikatnie mówiąc, denerwują w Toruniu. Autorem
materiału jest tyleż popularny, co kontrowersyjny youtuber Maciej Dąbrowski.
Całość tego trzynastominutowego materiału okraszona jest takim mnóstwem
wulgaryzmów, że dla odbiorcy, który po raz pierwszy ma kontakt z aktywnością
tego satyryka, to zarówno ich obecność, jak i liczba powoduje, że z materiału
wyparowuje zupełnie ironiczny charakter wypowiedzi, a pozostaje jedynie
wulgarny skandal. I faktycznie można się oburzyć, że w rynsztoku topi się dobre
imię naszego miasta. Ale wystarczy wejść w inne produkcje tego autora, to po
chwili okazuje się, że w podobnej, niewybrednej stylistyce rozlicza się z
bolączkami i symbolami innych miast. Możemy się dowiedzieć, co satyryka
denerwuje, delikatnie mówiąc, w Krakowie, Wrocławiu, Lublinie, Poznaniu,
Szczecinie, a także na Pomorzu, Śląsku, czy we Włoszech. Czyli nie uwziął się
jakoś specjalnie na nas, tylko włączył do serii miast odwiedzanych. Niby to nic
nie zmienia, ale jednak zmienia trochę kontekst. A gościł u nas rzeczywiście, miesiąc
temu w Dworze Artusa na Festiwalu Kultury Popularnej DwuTakt. Zatem, czyżby
pokłosiem tej wizyty był właśnie ten filmik o naszym mieście? Niewykluczone. Wobec
tego obrażać się za ten filmik, czy nie? Blokować, a może zignorować?
„Kto się za ten wiersz obraża,
ten się sam za gówniarza uważa.” Nie mogłam się powstrzymać, by w tym miejscu
nie zacytować równie słynnego, co w swoim czasie skandalicznego tekstu
Witkacego, „Do moich przyjaciół gówniarzy”. Utwór ten funkcjonuje również pod
drugim tytułem spopularyzowanym w piosence „Kielce”. To z tym miastem autor
obszedł się bezwzględnie, podobno z zemsty, uwieczniając je w literaturze, jako
szczyt ohydy i małomiasteczkowej brzydy. Nawet jeśli Kielce zadowolone nie są i
przez lata próbowały coś z tym zrobić, to i tak sporo osób do dziś kojarzy je
tylko z tym tekstem i wcale nie jest to skojarzenie negatywne. Taki właśnie w
ironii tkwi paradoks.
Wracając do tego nieszczęsnego
filmiku o rzeczach denerwujących, delikatnie mówiąc, w naszym mieście, to można
się w nim doszukać, w pewnym sensie, szczególnie biorąc pod uwagę czas, w jakim
się pojawił, dość wątpliwego i kłopotliwego, ale jednak „prezentu” na Święto
Miasta. Urzędnicy chcieliby się go jednak szybko pozbyć i trudno się dziwić. Na
jednym z portali internetowych rzeczniczka prezydenta poinformowała, że zostanie
zgłoszony jako naruszający regulamin i uderzający w dobre imię miasta. Tylko,
czy takie działania nie przyniosą efektu odwrotnego?
Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej" 21.06.2016
Autor nie wiedział że w Toruniu sa przyciski do sygnalizacji świetlnej i czekał jak głupek az zapali się zielone.
OdpowiedzUsuńNiewykluczone :) Ale podobno pomocą w układaniu tejże listy, jak i tych z innych miast, służyli torunianie. Zatem może trzeba pokonać wstydliwą, głęboko skrywaną niewiedzę niektórych i ruszyć do nich z lokalną akcją "przyciśnij a pójdziesz" :)
OdpowiedzUsuń