Na wystawie pasteli Małgorzaty
Iwanowskiej-Ludwińskiej wiszącej aktualnie w galerii Dworu Artusa jest praca,
która szczególnie zwróciła moją uwagę, „Anioł Chełmionki odszedł pieszo”. W
pomarańczach zachodzącego słońca, drogą ocienioną koronami drzew, odchodzi z
dzielnicy anioł, strzegący jej dotąd. Wydaje się, że to scena na chwilę przed
tym, gdy przedmieście przetnie nowa droga, rąbiąc przy okazji drzewa i burząc budynki.
Patrząc na to, co się teraz dzieje w kościele św. Jakuba można odnieść
wrażenie, że nie tylko z Chełmionki odszedł anioł strzegący, ale
niepostrzeżenie, uciekając przed tłumami, opuścił też już i Stare Miasto. Gdy
od kilku dni cała Polska żyje tym, jak to się stało, że w samym sercu Puszczy
Noteckiej, nieopodal wsi Stobnica, na terenie chronionym budowany jest zamek
hybryda, w naszym mieście, wpisanym na listę światowego dziedzictwa, powstaje
porównywalne kuriozum, glancowany gotyk, który także zyskuje już rozgłos. W
czasie trwającej właśnie renowacji kościoła św. Jakuba wymieniana jest stara,
kamienna posadzka na inną, nową, również kamienną, tyle że szlifowaną na wysoki
połysk. Idealną do hotelowego lobby, ale czy do gotyckiej świątyni? Jednocześnie
usunięte, zabytkowe płyty nagrobne leżą na przykościelnej trawie i na przemian
mokną lub wygrzewają się w słońcu. I podobnie jak we wsi Stobnica, tak i tu
ciśnie się pytanie, jak to możliwe i kto na to wyraził zgodę?
Od jakiegoś czasu przestało na
mnie robić wrażenie to, że usuwa się stare budynki i drzewa, by budować
cokolwiek nowe. Taka kolej rzeczy. Co tam unikatowy, modernistyczny dworzec
autobusowy, mamy teraz supermarket i stację benzynową. Co tam niszczejące forty
czy kamienice i wille na Bydgoskim Przedmieściu, ze sztandarowym przykładem pod
adresem Bydgoska 50/52. Mamy za to „odtworzoną kamieniczkę średniowieczną” przy Podmurnej 52 i
dobudowane akwarium do pierogarni nad ruinami kościoła św. Mikołaja na Starym
Mieście. Jednak wydawało się, że co jak co, ale gotyk w Toruniu jest
bezpieczny. Wydawało się.
Mada Müller córka fabrykanta,
nuworysza z „Ziemi obiecanej” kazała werniksować obrazy, lubiła, żeby wszystko
glanc miało, bo wtedy porządnie wygląda. Za chwilę w kościele św. Jakuba będzie
podobnie, chyba że ktoś się w porę obudzi i zatrzyma dalsze picowanie świątyni
na błysk. Toruński gotyk glancowany, nowa atrakcja już podbija internet. A przy
okazji trzeba by też nieco podrasować znany slogan na „Gotyk teraz gładszy w
dotyku”. Tylko rym się wyślizguje z tej wyglancowanej wersji.
Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej" 17.07.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz