Jeszcze do niedawna w
dyskusjach o wyższości papierowej książki nad ebookiem, wydawało się, że ta
pierwsza jest w defensywie. Nie dość, że czytelnictwo wśród rodaków spada, to
jeszcze moda na czytniki z e-papierem rozpycha się coraz mocniej na rynku
czytelniczym. Wieszczono odwrót od tradycyjnej książki na rzecz elektronicznej.
Czy faktycznie ten kierunek jest nieuchronny i biblioteki powinny pogodzić się
z tym, że tysiące woluminów wypełniających ich półki przepadną w otchłani
zapomnienia? Niekoniecznie. Niezależne badania naukowe z kilku ośrodków,
prowadzone na różnych grupach wiekowych, potwierdziły, że z książki papierowej
tak szybko jednak nie zrezygnujemy. Nie chodzi tu wcale o sentyment i możliwość
zmysłowego obcowania z przedmiotem. Dowiedziono, że mózg treści czytane z
tradycyjnego papieru przyswaja na dłużej i głębiej angażuje wyobraźnię. Zatem
prymat czytnikowych ekranów nie grozi nam tak szybko. I niesłuszne jest
ustawianie e-papieru w opozycji do tradycyjnego, traktowanie go jako
konkurencji. Ebooki na czytnikach to po prostu technologiczne poszerzenie
możliwości korzystania z literatury, a nie zagrożenie mające coś wyprzeć.
Przyznam, że długo nie
byłam entuzjastką ebooków. Argumenty o możliwości noszenia w torebce bez
wysiłku tysiąca książek, dostęp do ulubionych tytułów bez potencjalnych roztoczy, czy e-papier, który nie męczy oczu,
przekonywały mnie, ale nie wpływały jednak na modyfikację nawyków
czytelniczych. W jaki więc sposób przekonać zadeklarowanego czytelnika książek
tradycyjnych do czytania ich elektronicznych wersji? Wystarczy dać
nieograniczony dostęp do ebooków. Tak właśnie zrobiła Książnica Kopernikańska. Od
marca biblioteka udostępnia swoim czytelnikom możliwość bezpłatnego korzystania
z serwisu Legimi. Można tam znaleźć tysiące tytułów, w tym również nowości
wydawnicze. Wystarczy pobrać z biblioteki kod, założyć konto w serwisie Legimi,
zalogować się, wprowadzić pobrany kod, uaktywniać miesięczny abonament i voilá.
Wiedziona ciekawością wstukałam w wyszukiwarkę „Opowiadania bizarne” Olgi
Tokarczuk. Były dostępne. Przeczytałam i wiem, że na tej jednej książce nie
poprzestanę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że głównym celem Książnicy
Kopernikańskiej nie jest przekonywanie swoich czytelników do porzucenia
tradycyjnych książek na rzecz ich elektronicznych wersji. Poszerzenie oferty o
ebooki to raczej pomysł, by przyciągnąć nowych czytelników. I jednocześnie dowód
na to, że instytucja ta jest w pełni nowoczesna. Polecam korzystanie z serwisu.
Opowiadania Olgi Tokarczuk również polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz