Pracę nad projektem „Chronione
branże obszaru staromiejskiego Torunia w obiektywie artystów fotografików” twórcy
skupieni w Związku Polskich Artystów Fotografików Okręgu Kujawsko-Pomorskiego rozpoczęli
ponad rok temu. Toruńscy fotograficy: Justyna Rojek, Jacek Chmielewski, Marek
Czarnecki, Zbigniew Filipiak, Stanisław Jasiński, Jacek Kutyba, Andrzej
Skowroński wybrali 28 rzemieślników i na nich skierowali obiektywy. Teraz efekt
tych działań możemy oglądać na wystawie plenerowej w zachodniej pierzei Rynku
Staromiejskiego. Na planszach ustawionych w pobliżu pomnika Flisaka widzimy nie
tylko twarze toruńskich rzemieślników, ale przede wszystkim ich warsztaty. Barber, cukiernik, fotograf,
fryzjer, introligator, jubiler, kowal, kuśnierz, modystka, optyk, pieczątkarz,
piekarz, szklarz, witrażysta, zdun. Niejednokrotnie osoby, które widzimy na
zdjęciach, są nam znane, ale i bez trudu rozpoznajemy miejsca rozproszone po
Starym Mieście, najczęściej w bocznych uliczkach. Te
mikroreportaże wprowadzają nas na zaplecze zakładów, przyglądamy się pracy i podglądamy
tajniki profesji. Na
wystawie wśród prezentowych 15 branż, zabrakło mi szczególnie jednej, szewca. Mojego
ulubionego rzemieślnika, pana Czesława z ulicy Żeglarskiej. Bez niego
mieszkanie na Starym Mieście byłoby jeszcze bardziej nieznośne. To on
ratuje obcasy moich i wielu setek innych butów. Pozdzierane przez wszechobecny bruk,
podkleja, przybija, łata. Wszystko precyzyjnie i po mistrzowsku. Pan Czesław
nie był chętny, żeby wystąpić w tym projekcie. Zapytałam go dlaczego.
Odpowiedział: „ja jestem szewc, buty naprawiam, a nie gwiazda”. Niby tak, a
jednak dla mnie jest gwiazdą wśród szewców. Jego obecność i działalność na
Starym Mieście jest bezcenna. Podobnie jak wielu innych rzemieślników.
Tytułowe „branże chronione”
skłoniły mnie do refleksji, jak w praktyce są one w mieście ochraniane. Co robi się poza
rozmowami o tym, że chronić warto? W jaki sposób zabezpiecza się i pomaga
systemowo, by te niszowe zakłady nie zniknęły z przestrzeni Starego Miasta,
ustępując miejsca kolejnym punktom z pamiątkami? Kartą rabatową Moja Starówka@?
Ta wystawa jest niewątpliwie pretekstem do rozmów, ale i do szukania realnych rozwiązań.
Wątek ochrony branż w obszarze staromiejskim pojawił się na śniadaniu
biznesowym prezydenta z przedsiębiorcami, poprzedzającym otwieracie wystawy.
Czy to pomoże rzemieślnikom? Chciałabym być optymistką. Odpowiedź jednak
podsunęła mi już sama lokalizacja plansz tej wystawy. Niby są eksponowane w
samym sercu Starego Miasta, ale na boku, na marginesie. Przyklejone do muru
ratusza w jednym ciągu z pamiątkami. Schowane. Symboliczne to. A wystawę
oglądać można przez najbliższy tydzień, do 30 maja.
Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej" 22.05.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz