czwartek, 24 maja 2018

Toruńscy rzemieślnicy na Rynku Staromiejskim

Pracę nad projektem „Chronione branże obszaru staromiejskiego Torunia w obiektywie artystów fotografików” twórcy skupieni w Związku Polskich Artystów Fotografików Okręgu Kujawsko-Pomorskiego rozpoczęli ponad rok temu. Toruńscy fotograficy: Justyna Rojek, Jacek Chmielewski, Marek Czarnecki, Zbigniew Filipiak, Stanisław Jasiński, Jacek Kutyba, Andrzej Skowroński wybrali 28 rzemieślników i na nich skierowali obiektywy. Teraz efekt tych działań możemy oglądać na wystawie plenerowej w zachodniej pierzei Rynku Staromiejskiego. Na planszach ustawionych w pobliżu pomnika Flisaka widzimy nie tylko twarze toruńskich rzemieślników, ale przede wszystkim ich warsztaty. Barber, cukiernik, fotograf, fryzjer, introligator, jubiler, kowal, kuśnierz, modystka, optyk, pieczątkarz, piekarz, szklarz, witrażysta, zdun. Niejednokrotnie osoby, które widzimy na zdjęciach, są nam znane, ale i bez trudu rozpoznajemy miejsca rozproszone po Starym Mieście, najczęściej w bocznych uliczkach. Te mikroreportaże wprowadzają nas na zaplecze zakładów, przyglądamy się pracy i podglądamy tajniki profesji. Na wystawie wśród prezentowych 15 branż, zabrakło mi szczególnie jednej, szewca. Mojego ulubionego rzemieślnika, pana Czesława z ulicy Żeglarskiej. Bez niego mieszkanie na Starym Mieście byłoby jeszcze bardziej nieznośne. To on ratuje obcasy moich i wielu setek innych butów. Pozdzierane przez wszechobecny bruk, podkleja, przybija, łata. Wszystko precyzyjnie i po mistrzowsku. Pan Czesław nie był chętny, żeby wystąpić w tym projekcie. Zapytałam go dlaczego. Odpowiedział: „ja jestem szewc, buty naprawiam, a nie gwiazda”. Niby tak, a jednak dla mnie jest gwiazdą wśród szewców. Jego obecność i działalność na Starym Mieście jest bezcenna. Podobnie jak wielu innych rzemieślników.
Tytułowe „branże chronione” skłoniły mnie do refleksji, jak w praktyce są one w  mieście ochraniane. Co robi się poza rozmowami o tym, że chronić warto? W jaki sposób zabezpiecza się i pomaga systemowo, by te niszowe zakłady nie zniknęły z przestrzeni Starego Miasta, ustępując miejsca kolejnym punktom z pamiątkami? Kartą rabatową Moja Starówka@? Ta wystawa jest niewątpliwie pretekstem do rozmów, ale i do szukania realnych rozwiązań. Wątek ochrony branż w obszarze staromiejskim pojawił się na śniadaniu biznesowym prezydenta z przedsiębiorcami, poprzedzającym otwieracie wystawy. Czy to pomoże rzemieślnikom? Chciałabym być optymistką. Odpowiedź jednak podsunęła mi już sama lokalizacja plansz tej wystawy. Niby są eksponowane w samym sercu Starego Miasta, ale na boku, na marginesie. Przyklejone do muru ratusza w jednym ciągu z pamiątkami. Schowane. Symboliczne to. A wystawę oglądać można przez najbliższy tydzień, do 30 maja.
 
 
Felieton ukazał się w "Gazecie Pomorskiej"  22.05.2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz